|
Typowym parametrem podawanym przez producentów aparatów cyfrowych
jest ilość pikseli matrycy CCD (lub rzadziej CMOS) w jaką wyposażony
jest aparat. Parametr ten (niesłusznie!) handlowcy traktują jako
swoistą wizytówkę jakości aparatu i podają jako podstawowy,
charakteryzujący jakość sprzętu. Tymczasem na ostateczną jakość
zdjęć zwykle większy wpływ ma jakość soczewek, elektronika
aparatu, czy też parametry matrycy nie mające nic wspólnego z
samą rozdzielczością (chodzi o możliwość rejestrowania głębi
kolorów, czy poziomów jasności).
Aktualnie (połowa 2008 r.) na rynku aparaty można z grubsza
podzielić na:
| 2 - 3 MPix - kategoria kategoria archaiczna lub zdecydowanie
odchodząca w przeszłość, choć moim zdaniem wciąż godna
zainteresowania, bo przy dobrej samej matrycy o niskich szumach jakość
zdjęć w większości zastosowań jest bardzo dobra i zupełnie
wystarcza w typowych sytuacjach.
Elementy CCD mające 2-3 MPix są dziś stosowane raczej nie w
aparatach cyfrowych, a w lepszych telefonach komórkowych z funkcją
aparatu cyfrowego.
Niestety jakość zdjęć robionych telefonami często nie zadowala
- i nie jest to wina ogólnej małej ilości pikseli, ale przede
wszystkim słabymi soczewkami, i za dużą gęstością pikseli w
przetworniku (liczoną w ilości pikseli skupionych na mm2).
Dlatego aparaty cyfrowe w telefonach mają zwykle mniejsza możliwość
zarejestrowania poprawnie palety kolorów. Wykorzystują też gorsze
algorytmy obróbki cyfrowej ujęcia (w szczególności są to
problemy z autofokusem, właściwym ustawieniem balansu bieli). |
| 3 - 6 MPix (rozdzielczość zdjęć na poziomie od ok. 2000 x 1500
pikseli do 2300 x 1700 pikseli) - aktualna klasa niższa aparatów.
Jednak myślę, że pod względem ilości pikseli zadowoli 95%
typowych wymagań. Ostatnio aparaty 5 MPix i więcej są już
powszechnie stosowane w cyfrówkach amatorskich.
Choć z drugiej strony matryca 3 MPix pozwoli często na zapisanie
lepszych zdjęć niż gorsza 5MPix. Wg mnie Mpix w aparacie
amatorskim to już przesada, bo typowy "pstrykacz" wcale
nie potrzebuje takiej szczegółowości ujęcia i zapewne, po jakimś
czasie, będzie często robił zdjęcia w mniejszych rozdzielczościach
(i słusznie!) nie wykorzystując w pełni możliwości aparatu (ale
za to będzie mógł zapisać więcej zdjęć na tej samej karcie
pamięci). |
| 6 - 10 MPix - klasa średnia aparatów. Zadowoli praktycznie ponad
95% amatorskich pstrykaczy. Ja sam posiadam aktualnie aparat
sześciomegapikselowy Sony DSC H2 i absolutnie nie odczuwam żadnego
dyskomfortu z powodu braku większej rozdzielczości. Wręcz
przeciwnie - często ustawiam aparat na robienie mniejszych zdjęć
- np. 2 albo 3 megapiksele. Różnica w zrobionym obrazie jest
praktycznie niedostrzegalna, a karta pomieści (później w
archiwizacji dysk twardy, czy płyta DVD) 2-3 razy tyle zdjęć, niż
przy maksymalnej 6 MPix rozdzielczości. |
| 10
MPix i więcej - teoretycznie klasa profesjonalna. Amatorom takie
rozdzielczości są naprawdę niepotrzebne (choć część producentów
oferuje aparaty amatorskie w tej klasie). W rzeczywistości jednak również
profesjonalista byłby chyba bardziej zadowolony z aparatu 6 MPix z
dużą rozmiarami matrycą, niż 12 MPix z mniejszą (licząc w mm). |
Gdy więcej (pikseli) znaczy gorzej...
Ogólnie logiczne (z pozoru) wydaje się, że im więcej tych pikseli
tym lepiej. Jednak tak jest tylko "z grubsza", bo rzeczywistość
okazuje się nieco bardziej skomplikowana. Wynika to z faktu, że
Zwiększanie przez producentów aparatów
ilości pikseli zwykle odbywa się, niestety, KOSZTEM jakości zdjęć
pod innymi względami!
Duża ilość pikseli matrycy CCD, oprócz dostępu do większej
szczegółowości rejestrowanych detali obrazu, niesie ze sobą istotne
elementy negatywne:
| znaczący wzrost szumów na
zdjęciach - im więcej elementów światłoczułych ma matryca, tym
mniej miejsca zajmuje jeden element i, automatycznie tym mniej światła
go oświetla. W efekcie mniej dokładna staje się zebrana
informacja o szczegółach obrazu, bo piskel o wielkości 10 mikronów
kwadratowych gorzej rejestruje słabe światło, niż czujnik o
wielkości 20 mikronów kwadratowych (m.in. dlatego, że zbiera je z
mniejszego obszaru). Można sprawę nieco poprawić zwiększaniem
czułości pojedynczego elementu światłoczułego, jednak
ograniczenia materiałowo - technologiczne ograniczają konstruktorów
w tym względzie - efektem ubocznym zwiększania czułości jest
wzrostu szumów. |
| gorsze możliwości rejestrowania obszarów
o słabiej oświetlonych. |
| ogólna gorsza charakterystyka tonalna
- gorsze oddanie przejść i mniejsze nasycenie kolorów obrazu. |
| wzrost objętości zdjęć. Dużo pikseli oznacza, że
jedno zdjęcie ma znacznie więcej kilobajtów objętości. W
efekcie na karcie pamięci zmieści się mniej zarejestrowanych
fotografii. I jeśli taka szczegółowość naprawdę nie jest nam
szczególnie potrzebna, to oznacza tylko stratę. |
| większa podatność na poruszenia i wady optyki aparatu |
| dłuższy czas zapisu zdjęcia, bo procesor aparatu musi
przetwarzać większe pliki. |
| wyższa cena (w szczególności jeśli chcemy mieć nie tylko wyższą
rozdzielczość, ale także ogólnie lepszą jakość zdjęć) |
Tak więc ze wzrostem ilości pikseli mamy jedną korzyść - większą
szczegółowość (która i tak już w aparacie 2-3 MPix zwykle
przekracza nasza potrzeby), a przy tym wiele wad. Dlatego z
zadowoleniem powitałem inicjatywę serwisu o aparatach cyfrowych dpreview,
polegającą na podawaniu w opisie aparatów nie tylko ilości
megapikseli ale także gęstości pikseli. Bo gęstość
upakowania pikseli w elemencie CCD ma zdecydowanie większy wpływ na
jakość zdjęć, niż sama ilość pikseli.
A ponieważ w typowych przypadkach, robienie superszczegółowych i
dokładnych odwzorowań obrazu nie jest nam potrzebne (przecież już
szczegółowość 2MPix to naprawdę dużo - to tyle, ile mieści
telewizor full HD), lepiej jest posługiwać się mniejszą rozdzielczością.
W szczególności jeżeli zdjęcie ma być wydrukowane w całości, to
przy nadmiarowej ilości pikseli matrycy, niepotrzebne dane (dane z
nadmiarowych pikseli) i tak zostaną pominięte.
Więcej informacji o rozdzielczościach zdjęć można znaleźć w
rozdziale Przeliczenie
pikseli na rozmiar odbitki po wywołaniu.
Oczywiście dobra matryca o dużej rozdzielczości to też i plusy:
| daje możliwość lepszego powiększania (kadrowania) fragmentów
zdjęcia. |
| zwiększa zakres zoomu cyfrowego |
ale plusy te uwidaczniają się dopiero w odpowiednich warunkach i
zwykle "przegrywają" z minusami - tzn. lepiej jest jeśli tę
samą powierzchnię czujnika CCD producent przeznaczy nie na wzrost
liczby pikseli, ale na polepszenie parametrów działania (zwiększenie
rozmiaru) samych pojedynczych pikseli..
Podsumowując
- uważam, że matryca 2 - 3 MPix (uznawana ostatnio jako zbyt słaba i
właściwie odchodząca już do lamusa) w większości przypadków
zaspokoiłaby wymagania przeciętnego (a nawet średnio zaawansowanego)
fotografa. Wynika to dodatkowo z faktu, że standard drukarski 300 dpi -
przy wielkości odbitki 10 cm x 15 cm - odpowiada w przybliżeniu
zdjęciu 2 MPix. Jeśli więc ktoś i tak nie ma zamiaru robić większych
odbitek (bo drogie, i trudniej je przechowywać), ani "zabawiać się"
częstym kadrowaniem ujęć, to i tak nie wykorzysta większej
rozdzielczości swojego aparatu.
A nawet jeżeli kupi on aparat o większych możliwościach pod tym względem,
to zapisywanie obrazów (tych tylko do wywołania, a nie obróbki) w
zmniejszonej rozdzielczości (np. 1600 x 1200) będzie jak najbardziej
celowe.
Jednak jakość aparatu mierzy się nie tylko ilością
elementów matrycy. Bardzo często ważniejsze stają się pozostałe
cechy aparatu (patrz: Od
czego jeszcze zależy jakość aparatu cyfrowego?).
Podświetlana fontanna w Dusznikach Zdroju.
|