Fizykon.org - strona główna   | O witrynie |O autorze witryny | kontakt z autorem |

Publicystyka Fizykon.org

Komentarze, felietony - archiwum
Polityka, obyczaje | Etyka, filozofia | Biznes, prawo | Edukacja | Gospodarka | Media | Inne | Nauka, technika, informatyka

Nie lubię Visty

System Windows Vista miał być wielkim osiągnięciem firmy Microsoft - jeszcze lepszy, jeszcze bardziej przyjazny, bezpieczny...

Przez chwilę uwierzyłem i nabyłem (z nowym komputerem, cena wersji tzw. boxowej to wg mnie finansowy absurd) 64 bitową wersję systemu. Miało być naprawdę fajnie. Wyszło...

Może nie zacznę od narzekania, tylko najpierw postaram się jednak wyliczyć zalety tego nowego systemu operacyjnego Microsoftu. Jest ich całkiem niemało:

udoskonalona obsługa multimediów
ładny interfejs
ulepszone wyszukiwanie
parę miłych gadżetów
szybki powrót z trybu hibernacji (pod warunkiem, że wszystko zadziała poprawnie)
No i ogólnie działa.

Tylko że ja coraz bardziej Visty nie lubię. A to uczucie tylko w części ma związek z samym działaniem systemu, z jego dolegliwościami (które są jednak znaczne). Większe znaczenie ma chyba ogólne poczucie bycia wystrychniętym na dudka. Oto jakiś facet w krawacie, przy swoim biurku w Redmond (tak sobie wyobrażam projektanta systemu Windows) przy lada okazji przypomina mi następujący fakt:

Użytkowniku, jeśli kupiłeś system Windows Vista, to przestałeś być prawdziwym gospodarzem swojego komputera. Jest nim teraz firma Microsoft.

Ten fakt przypominany jest mi po każdym włączeniu komputera. Bo:

gdy właśnie prowadzę najbardziej ciekawą rozgrywkę komputerową i potrzebuję maksimum mocy procesora Vista, ni stąd ni zowąd, uznaje, że...
właśnie jest czas pogrzebać po moim dysku. Rozgrywka pada, tracisz zdobyte walory i szlag cię trafia.
gdy próbujesz wejść w niektóre ustawienia systemu, to nagle (mój system to Vista Home Premium) nagle dostaję komunikat, że ta wersja systemu nie daje mi uprawnień do takiej operacji. Musiałbym mieć wersję "biznes", czy jeszcze jakąś. Na moim komputerze Panem jest Microsoft!
Próbowałem "odpalić" swój stary program napisany w Visual Basicu 5.0. Vista nakrzyczała na mnie, że nie obsługuje już tych bibliotek. Niby coś tam mogę ściągnąć, ale po paru nieudanych próbach uporania się z problemem - zrezygnowałem. Zgrzytając zębami...
Próbowałem przetestować pewną wersję systemu Webowego. Z Vistą 64 bit - zapomnij...
Na koniec roku 2008 dalej brak jest wielu programów i sterowników, które poprawnie działałyby z 64 bitową wersją systemu. Moja starsza karta TV leży bezużyteczna, bezprzewodową drukarkę udało mi się zainstalować tylko dzięki wypożyczeniu Windows XP na czas instalacji, o sterowniku do czytnika kart czipowych, który był pięknie rozpoznawany pod Win XP nie wspomnę...
Kontrola konta użytkownika niby "dba o moje bezpieczeństwo". Sprowadza się to do zmuszania mnie do potwierdzania wielu prostych operacji, utrudniania ich - np. pojawia się przy próbie porządkowania ikon w menu start. Bezpieczeństwa te utrudnienia nie poprawiają, bo w końcu jeśli jakiś skrót był w jednym folderze, to nie będzie bardziej niebezpieczny w innym. a wnerwia osobliwie. Do tego owa "kontrola" wyświetla jedynie enigmatyczny komunikat, że jakiś proces (system nie podaje żadnych szczegółów) chce mi zmodyfikować ustawienia (też konia z rzędem temu, kto się dowie jakie). To w oparciu o co mam decydować - tak, czy nie (czy chcę zmodyfikować ustawienia)? Jaja sobie ten MS robi?...
Na szczęście wyszukałem w sieci jak się wyłącza ową "kontrolę konta", która w rzeczywistości niczego nie kontroluje, a jedyne co robi, to przeszkadza. Wyłączyłem drania i jest trochę lepiej, bo system jedynie mnie straszy jakimś dymkami o "zagrożeniu" - hehe - zagrożeniem jest tu jedynie polityka MS. Choć i tak przy niektórych operacjach Vista zabrania mi np. kopiowania plików pod pretekstem braku uprawnień administratora (mimo że pracuję na koncie administratora).
W trakcie ważnych prac, bez żadnego ostrzeżenia, bez pytania o zgodę Vista zaczyna się "aktualizować". W pewnym momencie program "pada", bo system coś tam porobił po swojemu. Rada jest jedna. - nic nie rób ważnego na Viście, bo możesz to stracić z powodu takiego przypadku, jak chęć zaktualizowania się systemu w tym właśnie momencie.
i inne...

Cały czas Vista robi coś za mnie, nie pyta się o zgodę, ignoruje moje oczekiwania. Jest chamska, arogancka, niechętna do współpracy. Nie lubię jej, bo pokazuje mi (skutecznie, a jakże...), że ona rządzi, a nie ja - teoretycznie właściciel komputera. Poza tym uniemożliwia mi korzystanie z wielu programów (starszych), które lubię.

Podsumowując moje odczucia po niemal rocznym kontakcie z tym systemem.
System Windows Vista to wyjątkowy arogant. Traktuje swojego właściciela jak idiotę, któremu trzeba rozkazywać i wydzielać to co mu wolno zrobić, a czego nie. Miałem system DOS (w dwóch wersjach), Windows 3.11, Windows 95; pracowałem na Windows Millennium, 2000 i XP i żaden z tych systemów nie był tak irytujący i lekceważący swojego właściciela. Nawet wybrany "najgorszym systemem Microsoftu" system Windows Millennium budził we mnie cieplejsze uczucia, niż Vista. W końcu jakoś tam dawał się oswoić. Przyszłym użytkownikom radzę, żeby się poważnie zastanowili przed zainstalowaniem tego systemu. I zdecydowanie nie zgadzam się z tym co na temat Visty ogłasza jej twórca - system Microsoft - np. w tym artykule (jego tytuł to "9/10 użytkowników Visty jest zadowolonych ".

MIchał Dyszyński Warszawa 9 grudnia 2008