Inne daktikowe komentarze |
Komentarze, felietony - archiwum |
Spis treściBożonarodzeniowe
zadumanko
Bożonarodzeniowe zadumankoJak nigdy do tej pory, tegoroczne Święta Bożego Narodzenia natchnęły
mnie filozoficzną refleksją. A ponieważ na wirusa filozofii jak do
tej pory lekarstwa nie ma, ten co niechcący na ów tekst zabłądzi, będzie
miał okazję też się po mojemu z owym choróbskiem pozmagać. Bez sensu - taka jest pierwsza myśl. Ktoś Wielki i Ważny powinien urodzić się w pięknym i bogatym otoczeniu... Jednak? Bo przecież jeśli niezbędnym warunkiem wielkości miałoby być
jakieś wspaniałe otoczenie, to czy owa wielkość byłaby prawdziwa?
Przecież skoro jest rzeczywiście wielka, to po co jej jeszcze jakieś
banalne uznanie tych, którzy stoją znacznie niżej w hierarchii
rozumienia, w hierarchii wielkości. Wielkość to wielkość i już. Mały Jezus nie boi się być nikim, nie boi się być zlekceważonym przez świat. Uśmiecha się i wyciąga do tego niego ręce, pomimo tego, że ów świat go lekceważy. Bo to JEZUS JEST TU PANEM. Świat może coś dać. Albo i nie. Nawet jeśli nie da nic, to ten fakt nie będzie miał istotnego znaczenia. Ot - niech martwi się ten, kto jest zbyt mały, aby ujrzeć Wielkość, zbyt zaślepiony, aby zorientować się, że oto stanął w swoim życiu obok czegoś znacznie bardziej wartościowego, niż wszystkie inne dary świata. Dlatego dla mnie te Święta Bożego Narodzenia, nawet jeżeli miałyby
być pozbawione prezentów, drogiego otoczenia, czy szczególnej
akceptacji ludzi, dalej są w stanie ofiarować nam coś niezwykle
cennego. Tym darem może być spokój i moc; obie wynikające ze świadomości,
że wobec prawdziwej wielkości Człowieka, wszystkie dodatkowe (dobre,
czy złe) okoliczności, to mało istotny drobiazg.
O nowej edukacji i daktikowym proroctwieDziś komentarz - esej niemal apolityczny. Za to z ulubionej przez
autora witryny działki - edukacji. Rzecz będzie o edukacji nowego
rodzaju - o naprawdę nowoczesnej edukacji. Więc do rzeczy. I będzie też nowa edukacja z prawdziwego zdarzenia. O dwa poziomy
lepsza. Skuteczniejsza. To nie takie trudne. Gdy patrzę na możliwości
jakie wykorzystują dzisiejsze podręczniki, czy metody dydaktyczne, to
żal człowieka ściska... Widać całe wielkie obszary
niewykorzystanych możliwości. A przecież... wystarczy sięgnąć ręką. Bo przyjrzyjmy się co tak naprawdę limituje lepszą jakość życia i pracy - technologia? - ona sama to może połowa. A prędzej jedna trzecia. W końcu z możliwości edytora Word przeciętny użytkownik stosuje 5%, większość osób nie ma zielonego pojęcia co tak naprawdę potrafi ich telefon komórkowy. A przecież tym co naprawdę ważne w pracy biznesmena, czy fachowca z prawdziwego zdarzenie, to dostęp do rzetelnej informacji, a do tego podanej w sposób maksymalnie przystępny. Dla tych specjalistów, których godzina pracy kosztuje dziesiątki dolarów, nie liczy się cena za informację (oczywiście mówimy o ogólnie "rozsądnych" cenach), tylko czas w jakim ta informacja będzie mogła "zapracować" i na ile będzie można na niej polegać. Dlatego prorokuję (to jest dopiero to główne proroctwo na
dzisiaj): A wracając na koniec do zacytowanej wcześniej książki. Mimo swojej przerysowanej maniery wypowiedzi, nie była ona głupia - też wieszczy to samo co ja w tym eseju - początek nowej ery - ery wiedzy i edukacji. Dodane do serwisu 29 marca 2004
Seksizm w Media Markt?...Z racji mojego zainteresowania komputerami i sprzętem audio bywam co jakiś czas w sklepach koncernu handlowego M1, a konkretnie w znanym i reklamowanym Media Markt. Ostatnim razem wybrałem się po odbiór odbitek zdjęć cyfrowych wykonanych rezydującym tam Foto Labie. Od razu chcę się zastrzec, że nie przepadam za wizytami w Media Markt. Przyczyna jest dość banalna - traktowanie klientów przez ochronę sklepu. Parę przypadków wskazuje na to, że wspomniana firma nie ma jakość szczęścia do bodygardu. W swoim czasie w Internecie głośny był opis klienta, który z powodu podobieństwa do domniemanego złodzieja został przez ochroniarzy brutalnie pobity. Myślę sobie - to był "wypadek przy pracy" - wiadomo, tyle kradną wokoło, więc zbyt łagodnie się nie da... Jednak mój ostatni kontakt z ochroną tego sklepu, oprócz tego, że niesympatyczny i rzucający niezbyt dobre światło na "smutnych" panów z MM, nasuwa mi jednoznaczne skojarzenia z dyskryminacją płciową i seksizmem. Już wyjaśniam o co mi chodzi. Wchodząc do sklepu miewam zazwyczaj ze sobą sporo drobiazgów - komórka (Nokia 5510 jest całkiem spora), gruby portfel (szkoda, że nie od pieniędzy, tylko od różnych świstków), często aparat cyfrowy, a w zimie rękawiczki, czapka. Standardowo wszystko noszę w plecaczku. Jest to taki mały plecaczek, którego główną zaletą jest lekkość i poręczność, bo pojemność ma nie większą niż średnia - mała torba na ramię.. Jeszcze jednym powodem jego wybrania był fakt, że ochroniarze z MM w żaden sposób nie chcieli mnie przepuścić z plecakiem większym i żądali zostawienia wszystkiego w depozycie. Ale co mi z komórki leżącej w depozycie, jeśli chcę coś skonsultować odnośnie zakupu?... Poza tym portfel z dokumentami w depozycie?... - sklep za to nie weźmie gwarancji. Więc co chodzić po sklepie w ubrani z kieszeniami rozdętymi na maksa? A ostatnim razem, dowiedziałem się, że nawet ten
malutki plecak nie może być wniesiony na teren sklepu. Rozżalony,
zacząłem dopytywać się ochroniarza: Odpowiedź była jedna i uporczywie niezmienna: Tak! - tylko damski ekwipunek jest dozwolony w Media Markt. Pan Ochroniarz był nieugięty na moje argumenty i w ogóle zbył mnie stanowczo. To, że duża część owych damskich toreb jest pojemniejsza od mojego plecaczka - nie gra roli, to że w ogóle do plecaka na grzbiecie trudniej jest coś wrzucić niepostrzeżenie, niż od torby (gdybym chciał kraść oczywiście) - też. Jeśli twoja torba nie jest wystarczająco damska - do sklepu nie wpuszczą! A to jest właśnie seksizm! Dyskryminacja płciowa!
Dlaczego męskie modele zasobników są niedozwolone? Czyżby faceci
byli w tym sklepie niemile widziani? 15 lutego 2003 PS. PS 2. Ostatnio (rok 2004) już nie jestem w Media Markt zaczepiany w tym sklepie z powodu małego plecaczka. To pocieszające, że jednak ludzie myślą i zmieniają się . (uzupełnienie - listopad 2004)
|
|