Strona główna | FilozofiaLiryka | komentarze różne | GaleriaInformatyka |     | O Fizykon.orgu

Dział komentarzy i recenzji

Recenzje wydawnicze

Słowa kluczowe - Wiesław Babik

Filozofia (w) fizyce - Jarosław Kukowski

Epistemologia - Jan Woleński

Komentarze o szkole i edukacji

Komentarze związane z etyką i psychylogią

Komentarze polityczne 

Komentarze o mediach  

 

Filozofia
Dłuższe opracowanie

O pojęciu prawdy

Fundamentalizm i libertynizm

Mrzonki ateizmu

Opowiastki filozofujące

Krótkie myśli

Komentarze

O myśleniu twórczym

Liryka
Liryka fizyka

 

Droga życia

Przestrzeń

 

Blogi różne

Dlaczego wolne oprogramowanie...

Komentarze związane z etyką i psychologią

Komentarze o szkole i edukacji

 

Autor tekstu Adam Dyszyński

Prawda gatunku

Wydaje się, że istnieją powody, dla których należy mówić o pojęciu prawdy jako właściwości odnoszącej się do cech określonych gatunków istot myślących. Przedstawiciele poszczególnych gatunków posiadają bowiem umysły specyficzne, zawierające się w pewnych granicach, poza którymi istnieje inny świat dla nich niewyobrażalny. Człowiek nie jest tu wyjątkiem, musiał by bowiem być tym, kim nie jest, aby móc spojrzeć na siebie niejako z zewnątrz.

Zilustrujmy to kilkoma przykładami, czy np. zdania „dobro jest ważniejsze od piękna”, „o gustach się nie dyskutuje” „wszelkie opinie wymagają uzasadnienia”, „mądrość jest lepsza niż głupota”, „cierpienie posiada moc zmazywania win” nie posiadają cechy, iż zgodziła by się z ich treścią większość ludzi. Zatem relatywizacja pojęcia prawdy do specyfiki gatunku istoty rozumującej ma tu miejsce.

Spójrzmy na świat zwierząt: wyobraźmy sobie smaczne jedzenie rozsypane za przezroczystym ogrodzeniem, kura próbując je zdobyć, będzie poruszała się tam i z powrotem w zakresie kilku metrów. I gdyby umiała mówić, uznałaby zapewne za słuszne zdanie „nie da się spróbować tego jedzenia”. Inteligentniejszy pies postąpiłby inaczej i zapewne mógłby powiedzieć zdanie: „jak pobiegnie się w jedną lub w drugą stronę, to zapewne znajdzie się obejście, lub dziurę w ogrodzeniu i dotrze do jedzenia”. Jednak pies nie rozpozna swojego odbicia w lustrze jako wizerunku siebie samego, lecz będzie uważał, iż jest to inna istota.

Podobnych przykładów można opisać wiele. Wiemy jak mądry kruk poradzi sobie z kawałkiem mięsa zawieszonym na sznurku, uczepionym do gałęzi na której sam siedzi. W świecie zwierząt zapewne najwięcej dowodów mądrości dostarczyłby szympans, jednak nie ma potrzeby ich wymieniania – sprawa jest już wyjaśniona.

Ktoś może teraz powiedzieć „ależ to zwykła niewiedza, lub wiedza tych istot”, jednak można rozumować w sposób nieco węższy – to wiedza dla kury, psa, kruka, a nawet człowieka. A więc definicja tego rodzaju nasuwa się sama „prawdziwe dla przedstawicieli gatunku G jest to, co zawiera się w granicach możliwości jego intelektu”.

Wiadomym jest, że klasyczna definicja prawdy, sformułowana przez Arystotelesa głosi, iż prawdziwa jest ta myśl, która jest zgodna z rzeczywistością. Lingwistyczna definicja prof. Tarskiego relatywizuje prawdę do określonego języka i jako kluczowe mamy tu pojęcie spełniania.

Wydaje się, iż pożytecznym będzie także i spojrzenie na pojęcie prawdy jako specyficznej właściwości poszczególnych gatunków istot myślących.

Człowiek wytwarzając pojęcia abstrakcyjne specyficzne dla rodzaju ludzkiego, takie jak: dobro, piękno, mądrość, głupota, szlachetność, bezinteresowność, itp. stworzył sytuację, iż oczywiste stają się pewne prawdy wynikające z treści tych pojęć. Poza gatunkiem ludzkim treści zawarte w tych pojęciach prawdopodobnie nie istnieją. Nie wchodzimy tu jednak w dyskusję dotyczącą odpowiedzi na pytanie „co istnieje”, ale przyjmujemy znaczenie jak wyżej.

Nad tymi zagadnieniami zastanawiali się i inni – L Wittgenstein stawiał kwestię prawdziwości wzorca językowego, a jeden z materialistycznych filozofów w dyskusji bodajże z idealistami subiektywnymi pytał: „a dla kogo ta prawda? - dla biesa?...”. Można również zastanawiać się, czy w tym ciągu mniemań (możliwości) gatunkowych, na nas ludziach łańcuch się kończy? A jeżeli istnieje Bóg? Jak wyglądałaby prawda człowieka z Jego perspektywy?

Kant mówił o niepoznawalnej „rzeczy samej w sobie”, Hegel twierdził, że naprawdę istnieją tylko byty idealne.

A człowiek współczesny? Badane są np. korelacje (dla celów biznesowych) i okazuje się, że nawet w neutralnych światopoglądowo kwestiach wybory konsumenckie preferują pewne produkty w zależności od tego, czy dana osoba jest wierząca, czy nie. Np. Coca Cola jest wybierana częściej podczas zakupów przez ateistów. Takich związków (korelacji) jest wiele. Czy korelacje te nie są przypadkiem prawdami specyficznymi dla człowieka jako gatunku?

A gdyby badania nad mózgiem człowieka wykazały, np. za 30 lat, iż korelacje te są również uwarunkowane przyczynowo?

Jeżeli jednak nigdy nie uznamy takich korelacji za związki przyczynowe, to czy obecnie stwierdzane fakty ich istnienia nie są wartością samą w sobie, niezależnie od przyczyn, które to powodują i tego czy je kiedykolwiek poznamy?... Jeżeli np. firma handlująca napojami zapłaciła za ten wynik np. 50 tys. zł, to ta prawda posiada również wartość materialną. Mówienie zatem o prawdzie specyficznej dla gatunku ma sens nie tylko poznawczy, ale i gospodarczy.

Na zakończenie warto byłoby przywołać tutaj myśl Edwarda Stachury, iż ten układ zamknięty stwarza sytuację, iż wszystko co jest poza tym układem jest dla niego nieistniejące i co więcej, istnienie czegoś innego jest dla niego niewyobrażalne, ponieważ wyobraźnia jest również w nim zamknięta. Ta myśl odnosi się prawdopodobnie głównie do zwierząt, ale może nie tylko.

Adam Dyszyński Warszawa 13 maja 2013
zmodyfikowany 21 lutego 2014